Takie wiktoriańskie serca wymyśliłam na choinkę. Styropianowe - bo nie zależało mi, żeby były idealnie gładkie, chciałam żeby trochę przypominały piernikowe serca. Poza tym wolałabym kupić plastikowe, niż te styropianowe szpachlować, wygładzać etc. Leniwa jestem :) Zdjęcia przeżółcone, ale innych nie potrafię zrobić w pomieszczeniu, późnym wieczorem :(
Modzę jeszcze kilka innych ozdób, mam nadzieję, że wkrótce zagoszczą tu również.
Pozdrawiam wszystkich ciepło - podobno od przyszłego czwartku sypnie śniegiem , dzieci się cieszą, a ja brrrr.....idę mościć jakąś gawrę :)
Dziękuję, że zaglądacie.
Naprawdę wyglądają jak piernikowe serducha, mmm pycha :)
OdpowiedzUsuńPiękne te serca. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚliczne są , naprawdę takie pyszne i z klimatem :) Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te serca, gratuluję pomysłu :)
OdpowiedzUsuńPiękne serca! Pomysł rewelacyjny!!!!!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie są nieziemskie, znakomity pomysł :)
OdpowiedzUsuńŚliczne te Twoje serca. Też mam słabość do tego kształtu:)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu.
Pozdrawiam
kapitalny pomysł z tym piernikowym klimatem! nie cierpię pracy ze styropianem ze względu na jego strukturę ale tu wydaje się wręcz niezbędny. Piękne prace
OdpowiedzUsuńStyropian nie jest łatwym materiałem do decu (przynajmniej dla mnie),więc chylę czoła-Twoje serduszka wyglądają wspaniale,bardzo mi się podobają.Serdecznie Cię pozdrawiam,Maja
OdpowiedzUsuńSerca sa niesamowite, dalabym glowe ze to piernik! No i trafilas w sedno z tymi wiktorianskimi motywami, efekt koncowy naprawde fantastyczny
OdpowiedzUsuńPiękne prace!!Jedna z niewielu styropianowych prac która naprawdę wygląda świetnie, generalnie za styropianem nie przepadam, a Ty zrobiłaś z tych serc super arcydzieła!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Oddałaś klimat , wiktoriańskie serduszka w całej krasie, śliczne.
OdpowiedzUsuńAle mnie rozpieszczacie. Dziękuję ogromnie! Nikt mi nie wmówi, że bloga prowadzi się tylko dla własnej satysfakcji. Zawsze z duszą na ramieniu czekam na Wasze opinie i serce mi się raduje, kiedy czytam takie słowa jak dziś :)))
OdpowiedzUsuńJa też nie darzę styropianu sympatią, ale czasem udaje się coś z niego "wycisnąć" :) Ściskam Was i zapraszam ponownie.
Pięknie wyszły, efekt zamierzony osiągnięty. Z przyjemnością bym takie powiesiła na choince. U mnie przygotowania do BN leżą i kwiczą.
OdpowiedzUsuńNiezwykle apetyczne te Twoje serducha:)
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy widziałam w taki sposób ozdobione serduszka i....jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńGratuluję pomysłu i wykonania. Wyglądają naprawdę jak piernikowe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Alina
Dziękuję bardzo! Nie dorastam do pięt Waszym zdolnościom, więc łykam te komentarze, jak głodny pelikan rybkę :) Chyba zacznę za chwilę mruczeć z zadowolenia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNigdy bym nie wpadła na to, że to styropian.Cudowności. Módź, dziewczyno módź (pewnie nie ma takiego słowa), skoro takie piękności Ci wychodzą. Pozdrawiam ! zapraszam na swoje Candy.
OdpowiedzUsuńSą prześliczne i bardzo oryginalne-bardzo mi się podobają :-)
OdpowiedzUsuńMają w sobie coś niezwykłego i staroświeckiego w dobrym tego słowa znaczeniu- są klimatyczne :-)
Pracownia filcer, cyrylla - witajcie :) Ależ miło jest słyszeć takie słowa - od razu cieplej na sercu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tych sercach, bajecznie piękne!
OdpowiedzUsuńTeż je lubię. Już 3-ci rok zdobią moją choinkę i jeszcze nie wieje nudą :)Pozdrawiam i cieszy mnie, że chciało Ci się pospacerować po moim pokrytym kurzem blogu.
OdpowiedzUsuń