Po tak długiej nieobecności post powinien być raczej długi. Nie wiem jaki wyprodukuję - to się okaże. Okazją do ujawnienia się jest super szczęście, jakie dopisało mi w dwóch Candy zorganizowanych przez blogowe koleżanki. Rzadko biorę w nich udział, ale jak już się zapiszę, to szczerze i z radością przyznaję - MAM SZCZĘŚCIE! Chyba powinnam zastanowić się nad grywaniem w Lotto, bo tego też nie praktykuję nawet od czasu do czasu. Po prostu grzech zaniedbania :)
Pierwsza dotarła do mnie przesyłka od Ani z Decoupage Garden. Z okazji otwarcia internetowego sklepu Ania zorganizowała powitalne candy. W niedawno otwartym sklepie bardzo przyjemnie jest buszować w poszukiwaniu ślicznych decu-serwetek i mnóstwa innych akcesoriów dla decu-maniaczek. A oto, co podarowała mi Ania:
Ślicznie zapakowane niespodzianki
Oto one :)
Drewienka i piękne serwetki.
Za wszystko bardzo, bardzo dziękuję Aniu :)))
A jakiś czas potem Maja ogłosiła swoje rocznicowe candy. Blog Tymczasem jest moim ulubionym, dlatego tym bardziej cieszy mnie wygrana. Początkowo do wygrania była ślicznie zdecoupage'owana (o matko, ale słowo:) szpulka. Dzięki wspaniałomyślności Mai pula nagród urosła do 3-ech i tak oto stałam się posiadaczką tej cudnej lawendowej podusi:
Anioł odurzony zapachem lawendy uśmiecha się półgębkiem - podobnie jak ja odurzona nie tylko zapachem lawendy, ale też urodą igielniczka, starannością jego wykonania. Jeszcze zbliżenie:
A tak pięknie podusia była zapakowana
Maju, wielkie dzięki. Sprawiłaś mi ogromną radość!
A teraz będą jeszcze "niezłe jaja" :) - dosłownie i w przenośni. Dosłownie - bo nawet jestem z nich zadowolona, tzn. z lakierowania, które u mnie zawsze było piętą Achillesową. Chociaż z tymi warstwami to nigdy dość. A w przenośni - bo kto prezentuje jaja wielkanocne w czerwcu??? No kto? No ja :) Voila:
Czarne nie lubi się fotografować - nie mogłam złapać korzystnego profilu :) Takie brzydkie kaczątko.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i do miłego - mam nadzieję niedługiego - usłyszenia, bo jeszcze chwila
i przez to sporadyczne pisanie nikt nie będzie o mnie pamiętał.
i przez to sporadyczne pisanie nikt nie będzie o mnie pamiętał.
P.S. Jeszcze zapomniałam zapytać o jedną rzecz. Czy wiecie może, jak reanimować licznik odwiedzin? Popsuł się i nie wiem, czy uda się przywrócić jego funkcjonowanie.
Śliczności!
OdpowiedzUsuńAgatko - dziękuję :))
UsuńJa też coś tam dłubię przy jajkach :-)mimo, że lato za pasem.
OdpowiedzUsuńTwoje jajca prześliczne, a brzydkie kaczątko bardzo ładne :-)
To mnie pocieszyłaś. Myślałam, że tylko ja mieszam w jajkach latem :)Zaraz powinnam wziąć się za bombki
UsuńŚliczne jaja, a to dzwoneczkowe to prawdziwie letnie jajo:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że wpadłaś. Witam Cię serdecznie. Te Twoje hafciki mnie urzekają
UsuńNa jajka jest zawsze czas:)
OdpowiedzUsuńŚwietne są!
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Fredko - cenna to dla mnie pochwała, bo pamiętam Twoje doskonałe bombki
UsuńMileno, wpadłam do Ciebie przypadkiem i chyba dziś nie opuszczę Twoich progów:)
OdpowiedzUsuńAniu - to bardzo, bardzo skromniutkie progi, ale zapraszam z całego serca, jest mi ogromnie miło. Czy posiadasz bloga? Chętnie wpadnę z rewizytą
UsuńZa taką nieobecność blogowa nie należą Ci się żadne prezenty, rekwiruję je.Będę czatować na Ciebie pod Politechniką :):)
OdpowiedzUsuńAna :))) - Ty okrutna, Ty :) Musisz mieć oczy dookoła głowy, bo ja rowerkiem śmigam teraz i Ci się tak wymknę, że hej! :) Uściski
UsuńHihi cmokusie.
Usuń