28 września 2009

Abra-Makabra czyli jesienna decudepresja

Chyba wystarczyłoby wkleić kilka zdjęć i żaden opis nie byłby potrzebny. Ale żeby sobie ulżyć muszę trochę pobiadolić (nie byłabym sobą). A zapowiadało się tak kolorowo, w zasadzie to biało-niebiesko a jest do d... - delikatnie rzecz ujmując. Oto dowód nr 1:












na którym to widać wszystko jak na dłoni. Była sobie góralska półka (chyba ryzowana po fachowemu) kupiona przez męża w jakiejś dziurze za 20 zł, przeleżała grzecznie ze dwa lata i kiedy przyszła w końcu wena machnęłam ją ze dwa razy na biało, ale z racji niezadowolenia poprawiłam jeszcze drugie dwa. Przyszedł czas na przyklejanie motywu, więc wydarłam, ponieważ posiadałam doświadczenie z tą serwetką takie mianowicie, że przyklejając ją na surowe drewno, białe tło gdzieś się podziało (do tej pory nie wiem jak to się stało, ale go nie było). Pomyślałam więc, że białe na białe niesie ze sobą jeszcze mniejsze ryzyko - myliłam się. Niestety, niewprawny decu-amator myli się jak saper - tylko raz jedyny, później zdzieramy, zmywamy lub zaciskamy szczęki i udajemy, że nie bardzo widać naszą wpadkę i jakoś ujdzie. Wybrałam opcję trzy, a to za sprawą nieładnej cechy charakteru, która utrudnia bardzo życie w ogóle, a szczególnie życie decu-operatora - NIECIERPLIWOŚĆ. Zemściła się na mnie sowicie. Oprócz tego, na kleju pisało "do serwetek rozrzedzić", co chyba zdecydowanie wpłynęło na zmarszczki - tu nawet botox nie pomoże. Z zamkniętymi oczami, rozgrzeszając w duchu siebie, z ciężkim sercem zdecydowałam, że jak doszłam tak daleko, to już nie ma odwrotu i trza lakierować. I tu pora na dowód nr 2:













Lakier super Syntilor z niewyjaśnionych przyczyn pozostawiał jakieś brudno-różowe zacieki (moja wina, że go dobrze nie rozprowadziłam, ale skąd ten kolor???).
Wnioski wyciągnęłam następujące:
1. dla bezpieczeństwa wycinaj nawet najbardziej mordercze motywy
2. serwetki nie umiesz naklejać
3. lakierowanie, niby żadna filozofia - a jednak
4. decu jest dla ludzi CIERPLIWYCH!!!
Zniechęciło mnie to totalnie i jestem wkurzona na te wszystkie upchane w szafkach przedmioty szczerzące surowe słoje - chyba nawet one śmieją się ze mnie.

Nie bardzo mi ulżyło, ale niech tam.


6 komentarzy:

  1. Nie widzę w tej pracy niczego co kwalifikowałoby Cię do skoku z mostu ;);):D Pędzelkiem malusim podmaluj białe tło, zeszlifuj,lakieruj- nie trzeba wiele pracy i będziesz zadowolona z efektu))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja dorzucę, że gdy zmarszczki dobrze już wyschną można pociągnąć je ponownie warstwą kleju i jak znów wyschną delikatnie potraktować bardzo drobnym papierem ściernym. Mniej się człowiek namęczy później przy szlifowaniu. I podmalować jak radzi lejdik. A pomysł na szafkę mi się podoba:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyny, dziekuję Wam. Ta półeczka miała zdobić moją kuchnię,ale za karę postoi sobie jeszcze w kącie (raczej ja tam powinnam stanąć). Lejdik - chyba nie moge podmalować, bo juz zalakierowałam. Trzpiocie - chyba z tego samego powodu nie mogę już zawalczyć z klejem?? Jeśli jednak jest inaczej, to na pewno spróbuję. Pozdrawiam Was serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Napisałam już komentarz, wczoraj był-dzisiaj go nie ma:((Usunęłaś go, czy coś u mnie szwankuje???
    ps. przeszlifuj lakier i nakładaj tą białą farbę i nic się nie martw, wieszak zniesie dużo;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Lejdiku, no co Ty, nie usuwałam nic. Dziękuję za radę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj,Nie znam się na tajnikach serwetkowania ale uwielbiam białe mebelki,kocham takie półeczkia ostatnio zachwycam się właśnie góralskimi-miałaś bardzo ciekawy pomysł na ozdobienie Twojej półki,motyw mi się podoba i całośc też,ja przymykam oko na te drobiazgi ;-) A jeżeli da się je jeszcze poprawic to trzymam za Ciebie kciuki i życzę cierpliwości!(p.s-wiem coś na temat tego,co oznacza jej brak.Moje niektóre prace też nie doczekały się wykończenia gdy okazało się że coś idzie nie tak jak powinno)
    Pozdrawiam serdecznie,Ania

    OdpowiedzUsuń